Wśród rzeczy, które mnie wzruszają w tym czasie izolacji najmocniej, rozkwitająca relacja D. i N. bije wszystko na głowę. Można by się spodziewać, że po miesiącu zamknięcia, po miesiącu buzujących emocji, po miesiącu konfrontowania uroków prawie "terrible twos" i sławetnego "f*cking fours"(tak naprawdę każdy wiek ma swój urok i "urok", ale bawią mnie te terminy) dziewczynki będą miały siebie serdecznie dosyć. Tymczasem z...
To nie ja jestem tym gorszym dniem. To nie ja jestem moją słabością. To nie ja jestem moim błędem. To nie ja jestem moją relacją. To że mam w życiu słabe chwile, że w pewnych kwestiach sobie nie radzę, nie oznacza, że jestem słaba i nieporadna. Choć popełniam błędy - nie jestem porażką. Choć nie zawsze potrafię o siebie zawalczyć - nie jestem...
Od dawna jestem na bakier z kalendarzem, ale to, jak teraz wszystkie dni zlewają mi się w jedno... Zmienne jest chyba jedynie to, jaki mam danego dnia nastrój. Jednego dnia chwytam życie w czterech ścianach garściami, cieszę się z tu i teraz, ze swojej wzajemnej obecności. Wygłupiamy się, śmiejemy, jesteśmy razem, robimy rzeczy, na które brakowało nam czasu, sprzątamy, naprawiamy, działamy kreatywnie. Ale...
Wyobrażacie sobie to uczucie po całym dniu spędzonym w domu z dziećmi, gdy po raz stu tysięczny słyszycie jęczące: "maaaaamooooo..."? Ten stan po całym dniu z bólem głowy przy mrygającej jarzeniówce? Mieszkanie w ciąży nad lokalem serwującym najbardziej znienawidzone przez Was wysoko aromatyczne potrawy? Przejażdżkę karuzelą w gorączce? Wełniany sweter na skórze pokrytej wysypką? Męża wrzucającego byle jak ubrania dziecka do szafy, w...
Ja dzisiaj do Was z takim apelem przychodzę. Chciałam Was prosić, żebyście przez najbliższe dni postarali się nie być kreatywni. Ja wiem, że presja jest ogromna, bo jak się wszyscy dzielą, co to niesamowitego z dziećmi zrobili, to człowiek się czuje jak rodzic gorszego sortu. Wiem, miejsc, w których możecie znaleźć pomysły na fantastyczne aktywności dla dzieci - prace plastyczne, eksperymenty, zabawy sensoryczne...
Czuję dziś wdzięczność. Za każdą kobietę, którą spotkałam w swoim życiu. Za każdą z Was. Czuję dziś wszystkie żywe miejsca w sobie, wszystkie dotknięcia duszy, drobinki magicznego pyłu, wszystko to, co dostałam kiedykolwiek od którejś z Was.Za bycie wzorem do naśladowania. Za obecność w samotności. Za ciepłe słowo w chwili zwątpienia. Za łzy wzruszenia w momentach nie do opisania. Za rzeczowe spojrzenie z...
Jak wiele zależy od naszej relacji z nimi. Od tych pierwszych kilku lat, od pierwszych kilku miesięcy. Od obecności, komunikacji, codziennych reakcji. Od tego, co widzą w naszych oczach, gdy patrzymy na nie. Jak wiele możemy spieprzyć.Być może są małe, nie będą pamiętać, poradzą sobie.Ale jeśli nie?Nie chcę ryzykować. Ten czas, te drobiazgi bagatelizowane przez wielu to właśnie kamienie milowe. Od nich być...
Nigdy nie byłam wielką fanką Walentynek, ot dzień jak co dzień, kiedy kochamy i mówimy o tym. Ale jakoś tak w tym roku wyjątkowo poczułam potrzebę zaakcentowania tego w jednym konkretnym dniu. Były ciastka dla TFT, takie co po kryjomu przynosiłam mu z hotelu, gdy pewnego lata pracowałam w Londynie jako pokojówka. Papierowe serce, którym D. zachwyciła się wczoraj w sklepie i naklejki...
Byłam (chyba) całkiem fajnym dzieckiem. Samodzielnym, grzecznym, rozsądnym, wiele można było ze mną po prostu obgadać, zaufać. Wiadomo, jak każde dziecko wpadałam w złość z niezrozumiałych powodów, nie dotrzymywałam czasem obietnic itp. Ale w każdym razie nie sprawiałam takich klasycznych trudności, jakie dzieci potrafią sprawiać.Aż zostałam matką.Moja mama ma ze mną od 4 lat siedem światów. Bo ja się z tej ułożonej, chcącej...
Dziś 18. rocznica śmierci Astrid Lindgren. A ja na fali ostatnich postów zdałam sobie dziś sprawę, że Astrid była dla mnie jak babcia. Przeczytałam wszystkie Jej książki dostępne w darłowskiej bibliotece. Pamiętam miejsce, w którym stały, emocje, gdy brałam do ręki kolejny, nieznany jeszcze tom, ich pożółkłe kartki, foliową okładkę i cudowny zapach.Zdałam sobie sprawę, że jak nikt uczyła mnie świata. W tamtych...
Zastanawialiście się, co najważniejszego dostaliście od swoich dziadków? Nigdy o tym nie myślałam, aż przyszło do mnie samo, jak olśnienie. Nasze przyjazdy do Darłowa są dla D. pełne emocji. Ma tu wszystkich dziadków, prababcię, znajomych, dużo się dzieje w trakcie naszych pobytów, choćbyśmy tylko siedzieli w domu. Wraca zawsze doroślejsza, szczęśliwsza, naładowana radością, energią, miłością. Ale ta ilość niecodziennego szczęścia to dla małego,...