Nocne rozmowy o dobrej matce
22:17Nigdy nie byłam wielką fanką Walentynek, ot dzień jak co dzień, kiedy kochamy i mówimy o tym. Ale jakoś tak w tym roku wyjątkowo poczułam potrzebę zaakcentowania tego w jednym konkretnym dniu. Były ciastka dla TFT, takie co po kryjomu przynosiłam mu z hotelu, gdy pewnego lata pracowałam w Londynie jako pokojówka. Papierowe serce, którym D. zachwyciła się wczoraj w sklepie i naklejki dla N., co to odkryła ostatnio frajdę z naklejania. Było też kanapeczki w kształcie serca. I to nam razem ze słoneczną pogodą tak zrobiło dzień! D. podchwyciła temat i sama zaczęła szykować walentynkowe niespodzianki. Dużo ciepła i wdzięczności dziś w naszym domu.
A przed snem grande finale.
- Mamo! Jeszcze Ci tylko powiem coś ważniejszego niż spanie.
- Tak?
- Nigdy Cię nie przestanę kochać! Wiesz o tym?
- Wiem😊
- N. Ciebie też nigdy nie przestanę kochać! Wiesz o tym?
- Na pewno wie.
- Tatuł Ciebie też nigdy nie przestanę kochać. Wiesz?
- Wie 😊 A teraz śpij już wreszcie. Ja też bym chciała się wcześniej położyć.
- A czemu?
- Żeby nie być znów zmęczoną i być lepszą mamą. Bo mogłabym być lepsza, nie?
- Tak! Taka jak na moim obrazku (wczoraj ten obraz przedstawiał P. w przedszkolu jedzącą obiad 😂 - red.). Z uśmiechniętą buzią, widzisz?
- Tak. I jaką jeszcze?
- Taka żeby byłaś uśmiechnięta. Taka żeby nie denerwowałaś się. Taka żeby nie złościlaś się. Taka żeby nie rozkazywałaś. Taka żeby nie kłóciłaś się.
- I jaką jeszcze?
- Taka żeby słuchałaś wszystko. Taka żeby miałaś dobry słuch. Taka żeby robiłaś niespodzianki na walentynki i fajne prezenty na walentynki. Taka żeby nie marudziłaś. Taka żeby nie psułaś pomelo (🤷♀️).
- Ok, to ja sobie to zapiszę, żeby wszystko pamiętać.
- Tylko napisz, że to ja opowiedziałam. Jestem na D jak Dobrusia. DOBRUSIA DOBROCHNA (to pisała ona - red.)
A co tam u Was? 😁
0 komentarze