Bliny (pra)babci Roberci

21:48


Są takie dania, które zawsze będą się kojarzyły z domem rodzinnym i poczuciem bezpieczeństwa. Przez kilka pierwszych lat mojego życia mieszkaliśmy razem z babcią i dziadkiem. Wiele mam z tego czasu wspomnień okołokulinarnych, takich najprostszych właśnie - dynia w occie, zupa marchewkowa na mleku, mięso z kości z wywaru, odsmażane na maśle ziemniaki pokrojone w plasterki i... bliny babci! 

Kiedy D. zaczęła jeść bardziej skomplikowane potrawy niż ziemniaki w mundurkach, byłam przeszczęśliwa, mogąc podzielić się z nią tym smakiem! A dziś chciałabym podzielić się nim z Wami. Niech leci w świat i uszczęśliwia kolejne głodne brzuchy! 




SKŁADNIKI:
- 1 szkl. mleka
- 1,5 szkl. mąki*
- 2 jajka
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- (dwa jabłka)**
- (cukier puder)***

* Oryginalnie w przepisie jest mąka pszenna. Ja robię z 1 szkl. mąki żytniej pełnoziarnistej i 0,5 szkl. mąki pszennej. Z samej żytniej wychodzą dość kleiste, ale też smaczne.
** Jabłka to mój dodatek do przepisu. Równie pyszne wychodzą bez, wtedy warto pomyśleć nad śmietaną/owocem na wierzch.
*** Zanim pojawiła się D., placki zawsze posypywaliśmy cukrem pudrem, teraz robimy to, jak zostaną jakieś po śniadaniu, a ona już zajmie się swoimi sprawami ;) No i na wyjścia - warstwy placków przedzielone kołderką z cukru pudru... mmmm... pycha!


WYKONANIE:
Mleko mieszamy z żółtkiem, wsypujemy mąkę (przyznaje się, nigdy nie przesiewam!) i proszek do pieczenia. Białka ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy do masy. Na koniec dorzucamy pokrojone w kostkę (byle nie za drobną, bo jabłka mocno miękną i kurczą podczas podgrzewania) jabłka. Smażymy na oleju - nie na głębokim, ale też nie ascetycznie ;)




Placki są rewelacyjne na ciepło, na zimno, my uwielbiamy zabierać je w plener, szczególnie na plażę! Genialnie smakują w tradycyjnej okrasie śmietany i cukru albo malin. W wersji bez jabłek idealne również jako danie wytrwane (z kawiorem nigdy nie próbowaliśmy, ale bliny w tym wydaniu można dostać w najlepszych restauracjach świata). My kochamy w wersji z jabłkami i na razie wiernie się jej trzymamy. Dajcie znać, jak Wam przypadły do gustu!



SMACZNEGO!!!!!

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Nazwy bliny chyba nie słyszałam, dla mnie zawsze to były racuchy, też często robię z jabłkiem, żeby szybciej tarkowane na grubych oczkach. Mniam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bliny to potrawa kuchni rosyjskiej. Babcia pochodzi z terenów dawnej Polski, obecnie Białorusi, stąd ta nazwa. Nie wiem, jaka jest zasadnicza różnica, mnie się racuchy kojarzą z czymś grubszym, drożdżowym, nieco przypominającym pączka (takie sprzedawali w darłowskiej cukierni). Ale jak to z tradycyjnymi daniami - wiele nazw, a często prawie to samo się pod nimi kryje. Włosi mają focaccie, a my podpłomyki :)

      Usuń

Fejvorki

Fejsik

Insta

Instagram