Komórki tłuszczowe nie znikają

21:58



Tak sobie rozmyślam o tym cellulicie, o naszym postrzeganiu siebie, o wiecznym poszukiwaniu diety cud i programach 100 dni do wakacji. I przypomniałam sobie, że gdy byłam dzieckiem, dorośli często mówili: „Wyciągnie się, jak zacznie dorastać”

Nie, że moi rodzice, czy najbliżsi, ale w ogóle dorośli, takie funkcjonowało przekonanie wśród nich. Jak dziecko było „pączusiem”, to nikt się tym zupełnie nie przejmował, bo przecież „wyciągnie się”. Trzeba to było jednak głośno powiedzieć, na wypadek, gdyby ktoś wewnętrznie wątpił.

Nie pamiętam, czy słyszałam to bezpośrednio o sobie (bo to, że słyszałam nie raz w jakiejś formie, że jestem za gruba, to Wam już pisałam jakiś czas temu), ale na pewno słyszałam wiele razy z ust wielu różnych dorosłych na temat wielu różnych dzieci. I faktycznie, większość z tych dzieci „wyciągnęła się”. Stracili okrągłe kształty na rzecz wzrostu. Dołączyli do tzw. średniej. O wielu z nich nigdy nie pomyślelibyście, że mogli kiedykolwiek mieć problemy z nadwagą. Ale oni doskonale pamiętają.

Bo w głowach na zawsze pozostali „grubasami”.

Chociaż odbicie w lustrze wyraźnie mówi im, że nadmiar ciała to tylko wycinek z przeszłości, choć mieszczą się w standardowej rozmiarówce, choć nie mają parcia na to, by schudnąć, ich mózgi wdrukowały sobie postrzeganie siebie w kategorii „gruby”. I nie chodzi mi tu o zaburzenia odżywania, związane z niewłaściwym postrzeganiem swojego wyglądu, jak anoreksja.

Żeby poradzić sobie w rzeczywistości ciągle napływających bodźców, mózg człowieka tworzy sobie skrypty, które ułatwiają mu interpretowanie nowych informacji przez porównywanie do tych już posiadanych. Stąd nasze zamiłowanie do działania i myślenia według utartych schematów - ta droga jest po prostu najłatwiejsza. Tworzymy więc sobie również schemat postrzegania siebie. Ja czyli kto? Jako dzieci uczymy się tego, kim jesteśmy, zbierając informacje z zewnątrz.

Odbicie w lustrze jest na pewno jedną z takich informacji. Nawet bardzo młody mózg potrafi zaobserwować, że wymarzony kostium, podciągając się ciągle do góry i odsłaniając zaczepnie odstającą „oponkę", nie wygląda na jego ciele równie atrakcyjnie, co na ciele szczuplejszego kolegi. Że drobniejsze dzieci są sprawniejsze i mniej się męczą podczas zabaw ruchowych. Że zgrabniejsze dziewczyny mają większe powodzenie u płci przeciwnej.

Ale przede wszystkim zbieramy informacje od innych ludzi. Spojrzenia, zachowania pośrednio uderzające w tuszę (jak bycie wybieranym do drużyny jako ostatni) i te bezpośrednie, jak docinki itp. A także teksty rzucane nad głowami dzieci przez dorosłych. Niewinne i przecież o pozytywnym wydźwięku „wyciągnie się, jak zacznie dorastać.”Mówią, że jest coś, o czym może nie wiem, ale co sprawia, że mówią o mnie, pocieszając się.

Jestem inny. Coś jest ze mną nie tak. Co jest przyczyną mojej odmienności? Ciało. To ono staje na przeszkodzie do mojego szczęścia. Jestem TEN GRUBY/TA GRUBA. Może kiedyś będę kimś, może z tego wyrosnę, ale dziś nie jestem w pełni wartościowy.

To wszystko często odbywa się na poziomie nieświadomości, ale jest w nas i decyduje o naszym postrzeganiu siebie. O naszych decyzjach życiowych. O poczuciu zadowolenia z życia.

W pewnym sensie ci „grubi chudzi" mają zresztą rację. Ciało w okresie dojrzewania rośnie wzwyż. Ale komórki tłuszczowe nie znikają. Ten nadmiar, który ciało wyprodukowało w dzieciństwie, pozostaje z nami przez całe życie. Kiedy dbamy o zdrową dietę i ruch, siedzą sobie cichutko, nie wadząc nikomu. Ale pęcznieją za każdym razem, kiedy damy im na to szansę. Nie znikną nigdy, choćby nie wiem co. Będą maleć lub rosnąć w zależności od naszych zachowań, ale będą.

Oczywiście ich ilość w dzieciństwie zależna jest od wielu czynników, w tym od genów w dużej mierze i na to wpływu nie mamy (możemy jedynie wybrać dziecku drugiego rodzica z małą ilością tkanki tłuszczowej i liczyć, że po nim odziedziczy geny ;D). Za to za te wszystkie nadmiarowe komórki tłuszczowe, z którymi dzieci żyć będą do końca życia, odpowiadamy my - rodzice.

Dlatego niewinna czekoladka od dziadków, codziennie obecny w jadłospisie napój słodzony, czipsy na przekąskę, kaszki dla niemowląt uznawane za podstawę diety itp. itd. mogą uśmiechać się do Waszych dzieci jeszcze za 30, 50, czy 70 lat.

Wasz wybór. A konsekwencje i tak poniesiecie nie Wy.

You Might Also Like

0 komentarze

Fejvorki

Fejsik

Insta

Instagram