Może to tylko taki dzień, niewyspanie, bolący ząb, kilka mniejszych niefajnych zdarzeń, ale mam ochotę ubrać buty, spakować D. pod pachę i uciec na koniec świata. Długo żyłam sobie beztrosko. Jestem raczej optymistką. Zawsze wierzę, że będzie dobrze. I zawsze jakoś tak dobrze jest. Może nie od razu, może trzeba uzbroić się czasem w cierpliwość, zacisnąć zęby, ale gdzieś tam na horyzoncie zawsze...