Daj sobie czas na połóg

01:21



Ciekawa jestem, jakie są Wasze wspomnienia połogowe. Dałyście sobie czas, żeby powoli dochodzić do siebie, odnajdować się w nowej roli, czy też próbowałyście czym prędzej sprostać wszystkim domowym obowiązkom, wrócić do dawnej formy, zaspokoić oczekiwania otoczenia?

Mnie przy D. udało mi się faktycznie w niespiesznym tempie przejść przez te pierwszych kilka tygodni, zajmując się głównie odpoczywaniem i zachwytem nad nowym życiem. Pamiętam wpatrywanie się w jej spokojny oddech, pamiętam gości i ciasto, którym ich gościłam, bo miałam na to czas, siły i chęci, pamiętam rytuał porannego prysznica, kiedy zostawiałam maleńką D. z TFT i miałam chwilę na zadbanie o siebie.


Przy N.zdecydowanie tego zabrakło. Wiadomo, kiedy w domu jest już starsze dziecko, o wiele trudniej tak całkowicie oddać się odpoczynkowi i skupieniu na nowym życiu. Dziś jednak wiem, że to nie tylko to. Że zbyt szybko próbowałam wrócić do normalności. Piękna pogoda i moje dobre samopoczucie zwiodły mnie mocno. Zamiast dać sobie czas na pobycie w domu sam na sam z maleńką istotą, korzystając ze sprzyjających pozornie okoliczności chciałam zapewnić D. jak największe poczucie, że wcale tak wiele się nie zmieniło. W efekcie ani nie było normalnie, ani nie było niezwykle. Było za to dużo mojego zagubienia wymieszanego z burzą normujących się hormonów i myśli, że ten czas połogu trzeba po prostu przetrwać. Tak go pamiętam. Na dworze świeciło słońce, a w mojej głowie panoszyły się czarne chmury. Nie miałam czasu dać im opaść, bo szłam na plac zabaw z D., bo bawiłam się z nią w domu, bo ciągle coś, skoro tak dobrze fizycznie się czułam. Dziś szkoda mi tego czasu. Dziś, z perspektywy prawie dwóch lat, trochę mniej jednak wymagałabym od siebie, trochę więcej postarała się pobyć w domu, sam na sam z N.. Ale łatwo dziś mówić. Może następnym razem będzie łatwiej

You Might Also Like

0 komentarze

Fejvorki

Fejsik

Insta

Instagram